Z jakich powodów człowiek wyrusza na pielgrzymkę? Jestem przekonana, że najczęstszą odpowiedzią będzie „z powodu wiary” czyli w formie ofiarowania, dziękczynienia lub po prostu w poszukiwaniu Boga.
A dlaczego osoby niewierzące decydują się na wędrówkę, do miejsc uważanych za święte przez innych? Tu powodów może być wiele, prawdopodobnie tak wiele jak i samych wędrowców.
Kilka powodów, które wpłynęły również na moją decyzję by ruszyć na Caminho Portugues, czyli Portugalską Drogą św. Jakuba:
- Bo to taka „łatwa” wędrówka – oznakowana na całej długości
Kto mi powie, który kolor zaprowadzi mnie do Santiago de Compostela, a który do Fatimy? - Bo jest rozwinięte zaplecze noclegowe i nie trzeba samodzielnie szukać spania każdego dnia
- Bo mam czas „zrobić porządek w głowie” i przemyśleć swoje życie – szkoda tylko, że większość górnolotnych planów poszła się bujać już kilka dni po zakończeniu wędrówki…
- Bo akurat mam tydzień lub dwa wolnego i gdzieś bym się ruszyła…
- Bo z Lizbony do Porto są tanie połączenia, a dalej pójdę z buta… (żebym jeszcze pomyślała o powrocie…)
- Bo jako pielgrzym mam taniej – zarówno w domach pielgrzyma (albergues) jak i w niektórych restauracjach (menu specjalnie dla pielgrzymów)
- Bo w końcu wstanę przed i ruszę o świcie (albo nawet wcześniej gdy się dowiem, że hiszpańskie albergua muszę opuszczać przed 8 czyt. „czarną nocą” – wytłumaczenie: Hiszpania ma ten sam czas co my, a w Santiago słońce wstaje 2h później niż w Warszawie)
- Bo nie dam się pokonać portugalskiej zimie (niewiele ustępującej, bardziej znanej, angielskiej)
- Bo zimą będzie dużo miejsc w schroniskach… sprawdziło się – tylko w 2 miejscach miałam współspaczy, a w Valensji, tuż przed hiszpańską granicą, musiałam dzwonić po kogoś, kto mi otworzy albergue
- Bo spotkam fajnych ludzi na Drodze (gdyby nie zima to może bym spotkała… a tak na całej trasie spotkałam 6 osób, z czego 3 szły w przeciwnym kierunku)
- Bo nawet zimą będą jakieś drzewka pomarańczowe z dojrzałymi owocami
- Bo jest to czas tylko dla mnie i nikt mi nie udowodni inaczej. O!
Inne powody mogą być takie:
- Bo mogę wybrać własną Drogę
- Bo mogę wyruszyć z progu własnego domu
- Bo Camino jest modne
- Bo będą piękne „okoliczności przyrody”
- Bo możliwość powiedzenia „a ja przeszłam 250 km” ładuje akumulatory na długo (250 km to dystans z Porto do Santiago de Compostela lub, porównując, z Poznania na Jasną Górę :D) – czyli w skrócie: „dla szpanu”
- Bo można zabrać ze sobą przyjaciół / rodzinę / partnera i spędzać ze sobą 24h/dobę – dla mnie to wizja przerażająca, ale podobno ludzie są zwierzętami stadnymi i tak lubią…
- Bo mogę się na trasie przyłączyć do innych pielgrzymów, na stałe lub na chwilę…
- Bo nareszcie będzie okazja zgubić po drodze parę kilo / brzuszek / oponkę itp. – tu uwaga: po zakończeniu wędrówki kilogramy szybko nas ponownie doganiają :)
- Bo nareszcie będę mogła powiedzieć, że „wędruję” bez sapania przy wdrapywaniu się na kolejny szczyt
- Bo zebrane pieczątki w Paszporcie Pielgrzyma będą fajną pamiątką (paszport, czyli składany kartonik, potrzebny jest żeby przenocować w albergue i na koniec uzyskać certyfikat przejścia Camino de Santiago)
- Bo pielgrzymka konna liczy się tak samo jak piesza, a za pokonanie trasy na rowerze doliczają 100% kary (jeśli chce się uzyskać certyfikat należy udokumentować: 100 km dla pieszych i konnych lub 200 km dla rowerzystów)
- Bo na rowerze trzeba zrobić 200 km – punkt dla zapaleńców, mi by zajęło to dłużej niż na piechotę, a umieranie zaczęło by się już 1. dnia…
- Bo w końcu sprawdzę czy lepiej się chodzi po ścieżce błotnistej lub żwirowej, kostce brukowej czy asfalcie (i jak kupić plastry na pęcherze po portugalsku / hiszpańsku)
- Bo będzie tyle miast i miasteczek (z kościołami) do zwiedzania
- Bo da się wędrować bez plecaka – są firmy oferujące wsparcie m.in. przy transporcie bagażu, a teraz wyobraźcie sobie osobę na pielgrzymce z rzeczami w walizce…
- Bo i tak nikt nie sprawdza czy nie oszukuję np. łapiąc stopa pomiędzy noclegami – punkt dla leniwych
- Bo celem jest droga sama w sobie (więc nic się nie stanie jak odpuszczę w trakcie kryzysu dnia 3.)
- Bo zrobię dużo selfie: w każdym albergue, przy drogowskazach, z każdym spotkanym pielgrzymem, w każdym miasteczku, na każdym moście (lub pod), przed każdym kościołem, przy każdym pomniku – obowiązkowo przy pielgrzymach itd…
Może to nie selfie, ale jest most, miasteczko i granica portugalsko-hiszpańska
Wciąż za mało?
Każdy kto decyduje się na wędrówkę na szlaku pielgrzymkowym ma swoje przemyślenia wyjaśniające dlaczego wyrusza w drogę. Czasami to Droga znajduje nas. Warto pamiętać, że życie to wędrówka …nawet jeśli akurat trafił nam się długi postój.
niebieski fatima, zółty santiago?
i gdzie te Twoje selfie? :D
pewnie i tak pójdę, zdecydowanie sam i za kilka lat!
PolubieniePolubienie