Ostatnio wybrałam się na spacer. Chciałam przejść kolejny fragment wybrzeża w okolicach Cascais. Na mapie sprawdziłam, że większość trasy da się zrobić przy samym brzegu. Wysiadłam z pociągu w São João do Estoril i jak tylko doszłam do najbliższego wyjścia na plażę i jednocześnie promenadę dowiedziałam się, że oczywiście jest przejście wzdłuż plaż i pod klifami ale… nie zawsze jest dostępne. Tym razem schodki zostały zagrodzone policyjną taśmą. Widok z tarasu robił wrażenie – niewielka plaża była zalewana falami, które zatrzymywały się dopiero na skałach dominujących nad podtapianą promenadą.
Już jedno spojrzenie wystarczyło by ocenić, że nie rzeczywiście nie uda mi się tędy przejść. Byłam lekko rozczarowana, bo chciałam mieć trasę nad wodą, a natura zepchnęła mnie spowrotem do drogi, a jednocześnie mocno oczarowana pokazem mocy wzburzonego oceanu. Uznałam, że nie ma tego złego i zamiast robić wiecej kilometrów, zrobię więcej zdjęć :D
I tak okazało się , że to początek był najgorszy. Kolejne odcinki, miejscami również zamknięte taśmami, były już dużo przystępniejsze i jedynym zagrożeniem było przemoczenie w razie uderzenia jakiejś wiekszej fali, a nie zmiecienie z promendy do wody czy rozbicie o skały :D Sporo ludzi w takich miejscach podziwiało spektakl natury. Policja, którą minęłam w dwóch miejscach nie zabraniała wchodzenia za taśmę. Minęłam jednego policjanta jak wchodziłam na zagrodzony odcinek i większy patrol jak wychodziłam – ci się tylko spojrzeli dziwnie, ale nie byłam jedyną osobą przechodzącą :D
ej i serio byłem tu, i czytałem :P nigdy nie znalazłem Twojego zdjęcia, Ula, więc nawet nie miałem szansy skojarzyć Ciebie z blogiem. one day – spróbuję namówić lokatorów na zrobienie takiego spaceru :)
PolubieniePolubienie
Mojego zdjęcia na tym blogu raczej nie znajdziesz :)
PolubieniePolubienie
robi wrażenie….
PolubieniePolubienie